wtorek, 12 lutego 2013

013. " odsunęłam się i powstała między nami szczelina,która gwałtownie się powiększa..."

 *  Z PERSPEKTYWY CAROLINE *

Obudziłam się wtulona w Harry'ego. Przetarłam oczy dłonią i starłam się wstać z łóżka tak aby nie zbudzić Loczka. No niestety... coś mi nie wszyło. Upadłam z impotentem na podłogę,wydając przy tym głośny trzask. Harry od razu się obudził i zdezorientowany rozejrzał się po pokoju. Gdy zobaczył mnie leżącą na podłodze,zaśmiał się. Podał mi rękę,złapałam za nią,ale zamiast wstać, pociągnęłam go do siebie,w efekcie teraz to i on leżał na podłodze. Udał,że się obraża i odkręcił się tyłkiem do mnie. Zaśmiałam się i siadłam na nim okrakiem. Styles skrzyżował ręce i patrzył na mnie surową miną,co jeszcze bardziej mnie rozbawiło. Pochyliłam się nad nim i pocałowałam w usta. Nadal miał zaciętą minę,więc postanowiłam,że zrobię mu to co on wczoraj zrobił mi.
- Stąpasz po bardzo cienkim lodzie.-powiedziałam spokojnie, kładąc dłonie na jego brzuchu. Nawiasem mówiąc był bez koszulki.- Wiesz co Cię czeka,że jeżeli nie przestaniesz się obrażać?-powiedziałam tajemniczo. Spojrzała na mnie przeciągle nadal się nie odzywając.- Sam tego chciałeś, kochanie.- i zaczęłam go łaskotać. Hazza przez chwilę nie okazywał żądnych reakcji na to co robię,ale po chwili nie mógł już dłużej wytrzymać i parsknął śmiechem. Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Teraz zamiast siedzieć na nim, to leżałam.
- Wiesz,że tylko ja mogę Cię łaskotać.-zamruczał mi do ucha i pocałował w szyję.
- Nie jestem aż tak tego pewna.-odpowiedziałam również składając na jego szyi pocałunek,który przerosił się w próbę zrobienia mu malinki. Harry tylko się zaśmiał i objął mnie mocniej. Po paru minutach odsunęłam się od niego i z dumą przyjrzałam się mojemu dziełu. Stawiam,że przez tydzień się nie zagoi. Nagle do pokoju weszła Claudia i zamarła widząc nas w takiej pozie. Przyjrzała nam się przeciągle i jęknęła zdegustowana.
- Wiesz, Carls.. mogłabyś przestań ujeżdżać Harry'ego.- patrzyłam na nią ze zdumieniem,a Hazza nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Też jej to mówiłem.-wyjąkał.- Cały czas tylko mnie ujeżdża.-parsknęłam śmiechem i wstałam z niego. Zrobił smutną minę.- To już koniec?- zamruczał w moim kierunku.
- Tak..-odpowiedziałam obojętnie i poszłam do łazienki opłukać twarz i umyć zęby. Cholera, przecież ja nie mam ze sobą żadnych rzeczy, wszystko zostało w domu. Wróciłam się do Harry'ego. Nie ma mowy żebym sama wróciła do tego domu. Poprosiłam mojego chłopaka o to,żeby przeszedł się tam i wziął z mojej szafy jakieś ciuchy. Na początku stawiał opór ale w końcu udało mi się go przekonać. Siedziałam na jego łóżku,gdy po piętnastu minutach wrócił. Przyniósł mi TO oraz moją szczoteczkę do zębów. Od razu poszłam do łazienki wziąć prysznic i się trochę ogarnąć. Po jakimś czasie wyszłam z łazienki i zauważyłam,ze Loczka nie ma w pokoju, więc postanowiłam,że pójdę na dół. Weszłam do kuchni,gdzie siedzieli już wszyscy. Rozejrzałam się,ale nigdzie go nie było.
- Gdzie Harry?-spytałam.
- Poszedł zadzwonić do fachowca w sprawie gryzoni.-odpowiedział mi Malik.-A tak nawiasem mówiąc.. to nieźle go załatwiłaś-uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo.- Z tydzień będzie mu się ta malinka trzymać. Wiesz,że mamy jutro sesję? Charakteryzatorki będą musiały się postarać żeby to zatuszować.- zaśmiałam się i usiadłam do stołu razem z resztą. Diana podała mi talerz z jajecznicą. Spojrzała na nią,wydawała się dość smutna. Nic dziwnego,wczoraj wieczorem kompletnie się wygłupiła przed Niall'em i teraz pewnie jest jej głupio z nim normalnie porozmawiać. Zjadłam to co mi przygotowano i postanowiłam poszukać Harry'ego. Wyszłam na teraz i zauważyłam,że siedzi sam na leżaku. Przykucnęłam koło niego i pogłaskałam go po policzku. Otworzył oczy i uśmiechnął się słabo. Usiadłam mu na kolanach.
- Co się stało.-zapytałam.
- Nic.-odpowiedział.
- Przecież widzę. No dalej, mów...-westchnął tylko i pociągnął mnie za rękę do środka. Usiadł na kanapie i złapała za laptopa. Czekałam w ciszy,aż się włączy i Loczek pokaże mi to co ma mi pokazać. Wpisał w wyszukiwarce you tube jakiś filmik i położył mi komputer na kolanach. Strona się naładowała i ujrzałam to;


- To piosenka o mnie.-powiedział cicho.- Miałaś rację. Wykorzystała mnie.-przyjrzałam mu się i puściłam sobie piosenkę wsłuchując się w nią. No nie.. teraz ta blondyneczka przegięła. Kompletnie. Skoro jest tak bardzo u niej "w porządku" to po co nagrywa takie piosenki? Przecież to jest śmieszne. Kto normalny robi takie rzeczy. Ja rozumiem,że ona jest "tekściarką",ale gdyby popatrzeć z innej perspektywy to ona właśnie obraziła Harry'ego. Mój chłopak spuścił głowę w dół i zaczął przyglądać się swoim kolanom. Wkurzana zamknęłam laptopa i przytuliłam go siebie. Widać było,że nie jest mu z tym łatwo. Teraz cały świat usłyszy o tym jak bardzo ta Taylor została zraniona. Przecież to nie dorzeczne. Złapałam go za brodę i zmusiłam do tego aby na mnie spojrzał.
- Nie przejmuj się. Nie przejmuj się jakąś tam Taylor,która ubzdurała sobie coś co nigdy się nie wydarzyło.
- Ale.. ona opowiada o tym miesiącu w którym prawie byliśmy razem.-powiedział.- To smutne gdy słyszysz takie rzeczy o sobie. Teraz już media wypisują różne rzeczy na nasz temat. Uważają,że Cię wykorzystuję. Może powinniśmy to skończyć, nie chce żeby oni Cię w taki sposób traktowali.-powiedział smutno.
- Hej... przestań.. Nie możesz się tym wszystkim tak przejmować. Masz mnie i chłopaków. Zawsze będziemy przy tobie,a jakąś tam Taylor się nie przejmuj. Jesteś Harry Styles, śpiewasz w zespole i możesz mieć wszystko. Teraz się uśmiechnij i powiedz,że dasz sobie radę.- spojrzał na mnie przeciągle i pokiwał głową.
- Dam radę.-powtórzył z pewnością siebie.- Dziękuję,że zostałaś ze mną...
- Przestań. To mój obowiązek.
- Dziękuję,-powiedział składając na moich ustach pocałunek.- Nigdy bym Cię nie zamienił na kogoś innego.

* Z PERSPEKTYWY DIANY * 

Co za przypał z tym zadaniem! Teraz kompletnie boję się pokazać przed Niall'em. Pewnie ma mnie za jakaś wariatkę,a ja chciałam się z nim normalnie kolegować. Nie wyszło nam jako para,trudno może wyszło by nam jako przyjaciele. Caroline i Harry gdzieś zniknęli, Lou pojechał odwieść Eleanor do jej mieszkania, Liam i Rachel siedzieli razem na górze,a Zayan z Claudią poszli się gdzieś przejść.... co oznaczało,że jestem sama w wielkim domu razem z żarłokiem Niall'em. Kompletnie dobita tym co odwaliłam wczoraj usiadłam na łóżku w pokoju gościnnym. Patrzyłam się w sufit,gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Szybko wstałam i zobaczyłam,że do pokoju wchodzi... Niall. Oho,zapowiada się na wywiad środowiskowy.
- Hej...-zaczął.- Nie przeszkadzam Ci? 
- Nie.-odpowiedziałam starając się uśmiechnąć przyjaźnie. 
- Bo wiesz... chciałem z tobą pogadać i spytać się czy nie masz nic przeciwko temu abyśmy poszli do jakiejś kawiarni pogadać? 
- No dobrze...Daj mi sekundę. Pożyczę coś od Rachel i zaraz zejdę na dół.- uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Napisałam Rachel sms-a,że pożyczę coś z jej torby i szybko poszłam się przebrać. Założyłam TO, włosy uczesałam w wysokiego kucyka, delikatnie pomalowałam się i zeszłam na dół,gdzie czekał na mnie Niall. 
- Ładnie wyglądasz.-powiedział. Posłałam mu jeden z moich serdecznych uśmiechów i wyszliśmy z ich domu. Blondyn otworzył mi drzwi od jego auta i pomógł wsiąść. Ruszyliśmy w ciszy i spokoju. Postanowiłam,że rozmowę rozkręcę dopiero w kawiarni i myślę,że mój towarzysz również miał taki plan. Po kwadransie byliśmy na miejscu. Gdy już rozsiadaliśmy się podeszła do nas kelnerka aby przyjąć zamówienie.
- Ja poproszę ciasto czekoladowe i wodę nie gazowana.-powiedziałam. 
- Ja na razie dziękuję.-powiedziała chłopak co mnie kompletnie zdziwiło,gdyż chyba jeszcze nigdy nie widziałam go odmawiającego jedzenia. Kelnerka uśmiechnęła się do nas i odeszła. Czułam jak ręce mi się pocą, nie widziałam od czego zacząć.. Dobra Diana, najpierw sprostuj wczorajszą sprawę. 
- Niall...-zaczęłam.- Ten wczorajszy telefon... Przepraszam... To była zabawa, powinnam była się nie zgadzać na to. Jest mi teraz strasznie głupio. 
- Przestań...-powiedział- Przecież zdaję sobie z tego sprawę,że tylko żartowałaś. 
- Jest mi naprawdę głupio... I jeszcze za to,że się tak od ciebie oddaliłam. Byliśmy dosyć blisko-zarumieniłam się.- A ja odsunęłam się i powstała między nami szczelina,która gwałtownie się powiększa. Nie mam na nią wpływu. Gdy Cię poznałam miałam wrażenie,że wszystko się ustabilizuje. Że będzie tak jak już powinno być. Planowałam,że może... może będziemy razem,ale teraz wiem,ze to nie możliwe.-poczułam jak pierwsza łza spływa po moim policzku.- Kocham kogoś,ale nawet nie znam tej osoby. Jest mi przykro,że zapaliłam tę iskrę nadziei w tobie... to przeze mnie nasza przyjaźń się rozpada. 
- Diana... nie płacz.-złapał mnie za rękę.- To nie tak. Wiesz,ja też myślałem,że między nami może coś wyjść,ale skoro nie byłaś na to gotowa to zrozumiałem i to ja byłem gotowy usunąć się z twojej drogi. A teraz wiem,że jest ktoś kogo darzysz tym wielkim uczuciem. Jestem pewien,że tobie i jemu się ułoży i będziecie razem. A skoro nam nie wyszło w taki sposób,to wyjdzie w inny. Cieszę się,że powiedziałaś mi o tym wszystkim. Teraz ta szczelina się zasklepia i już niebawem jej nie będzie. Kocham Cię jak młodszą siostrę i zawsze będę Cię kochać, pamiętaj o tym. A teraz co ty na to żebyśmy uczcili naszą przyjaźń szampanem i wielkim bardzo wielkim tortem czekoladowym?
- Jasne! Za przyjaźń!
- Za przyjaźń!- Resztę wieczorku spędziliśmy jedząc i śmiejąc się. Nie sądziłam,że aż tak mogło brakować mi Nialla. Poczułam,że nie jest on tylko moim przyjacielem. Stawała się częścią mnie. Tą częścią,która przy nim doroślała i sprawiała wrażenie niezależnej. Chciałam być już taka na zawsze,ale od tego dzieliło mnie wiele rzeczy. Kto wie, może i kolejne szczeliny. 

* Z PERSPEKTYWY RACHEL *
Siedziałam w pokoju Liama gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i był to nikt inny jak mój "wspaniały" chłopak- Logan. Nacisnęłam na przycisk z zielną słuchawką i przyłożyłam sobie aparat do lewego ucha. Strasznie bałam się tego co mi teraz powie... Przecież moje istnienie opierało się głównie na tym,że byłam z nim w związku. Logan był moim pierwszym chłopakiem, miałam nadzieję iż też ostatnim aż do grobowej deski. Zamknęłam oczy czekając aż to on zacznie. Tak strasznie się bałam. 
- Kocham Cię.-wyszeptał do słuchawki telefonu. Westchnęłam z ulgą.- I nie zamierzam już nigdy tego zmieniać. Będę przy tobie i nawet nie wyobrażam sobie dnia w którym miało by zabraknąć Cię w moim życiu. Ciężko jest mi się pogodzić z faktem,że jestem tak daleko od Ciebie i gdy wczoraj dałaś mi wybór.. Nie widziałem co mam ze sobą zrobić. Poszedłem i schlałem się,ale w tedy zrozumiałem,że nie mam innej opcji. Muszę uratować to uczucie w które nadal we mnie drzemie. Zawsze Cię kochałem. I zawsze będę Cię kochać. Jeżeli ty będziesz kochać mnie. 
- Logan..To takie piękne.-szepnęłam wychodząc z pokoju Liama i kierując się ku kuchni. Czułam,że to zbyt prywatna rozmowa żeby ktokolwiek był jej świadkiem. Usiadłam wygodnie na krześle i skupiłam się na konwersacji.- Kocham Cię,wiesz o tym. 
- Wiem. 
- Kiedy się zobaczymy? Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo za tobą tęsknię. Nie ma chwili abym o tobie nie myślała. 
- Ja też cały czas o tobie myślę. Ciężko mi się przyzwyczaić do tego,że nie mogę Cię teraz przytulić ani pocałować. To okropne.. 
- To samo czuję.-powiedziałam cicho.- Kiedy wracasz do Anglii? 
- Prawdopodobnie za miesiąc. Ale to nie jest jeszcze pewne..-westchnął.- A może... Ty przylecisz? 
- Co? 
- No mówię,że może ty przylecisz do mnie. Możesz zabrać ze sobą dziewczyny,ja wam opłacę loty. Proszę Rachel przyjedź do mnie! 
- Ale.. ja mam spotkania z psychologiem,a Caroline przez najbliższy dni będzie pracować w kampanii.
- To przyjedźcie w ostatni tydzień lutego! Co ty na to? Proszę Cię, chcę Cię zobaczyć. Los Angeles na was czeka. 
- Jeszcze to przemyślę. Pogadam z dziewczynami dzisiaj i dam Ci znać, okej? 
- No dobrze,skarbie. Ja muszę kończyć, miałem teraz przerwę na planie i muszę już lecieć na zdjęcia. To jak będziesz mogła, zadzwoń. Kocham Cię!
- Ja tez Cię kocham, do usłyszenia.- i rozłączyłam się. Musiałam bardzo poważnie przemyśleć ten cały pomysł z wyjazdem. Myślę,że Diana zgodzi się od razu,ale Carls... ona będzie musiała tutaj zostać na okres zakończenia zdjęć. A z tego co wiem to od razu na początku marca czeka ją promocja. No i jeszcze spotkania z Claudią, dzisiaj już rozmawiałyśmy. Znowu w obecności Liama. Jego towarzystwo działało na mnie uspokajająco. Był moim przyjacielem, na miarę Caroline i Diany,ale czasami miałam wrażenie,ze oczekuje czegoś innego. Może tylko mi się wydawało? Nagle do środka weszli roześmiani Niall z Dianą, spojrzałam na nich przeciągle i uznałam,że teraz jest dobry moment na to żeby powiedzieć mojej przyjaciółce o propozycji Logana. Gdy tylko usłyszała "Los Angeles" zaczęła piszczeń i skakać. Ucałowała mnie w policzek i pobiegła na górę krzycząc,że musi porozmawiać z jakimś Danielem. Niall tylko patrzył na nią z radością. Szepnął tylko ciche "Moja wariatka" i poszedł do swojego pokoju. Ciekawe gdzie się podziewają nasi Państwo Styles. Pewnie znowu się malinkują, ruszyłam mój tyłek z krzesała i poszłam do pokoju Hazzy. Dziwne, nie było ich. Wróciłam do Liama. Patrzył na mnie wyczekująco. Opowiedziałam mu o rozmowie z Loganem, słuchał w ciszy. Zbyt głuchej,jak dla mnie ciszy. A gdy skończyłam, nie odezwał się słowem tylko podszedł do okna i rozejrzał się. Trochę mnie dziwiło jego zachowanie... 
- Caroline i Harry właśnie wracają. Pewnie byli na jakimś spacerze.-oznajmił- Idź jej powiedz o zaproszeniu Logana.-pokiwałam głową. Coś mi się wydawało,że nagle moje towarzystwo przestało mu się podobać. Pobiegłam na dół i otworzyłam drzwi naszym zakochańcom.
- JEDZIEMY DO LOS ANGELES, CZAISZ TO BEJB!?-krzyknęłam do niej,a ta spojrzała na mnie z miną typu "wtf? znowu nażarłaś się magicznych grzybków?" Szczegółowo opisałam jej wszystko,a ona patrzyła na mnie z otworzoną buzią. Od razu się zgodziła! Wiedziałam! Ustaliłyśmy,że możemy jechać w poniedziałek(wtedy zdjęcia się kończą) czyli 21 stycznia i zostaniemy tam do 1 marca i idealnie wrócimy na promocję nowej kampanii. 
- JEDZIEMY DO LOS ANGELES!-krzyknęłam na cały dom. A co mi tam? Jeszcze raz!- LOS ANGELES!

___________________________________________________________________
Rozdział krótki,ale bardzo się starałam zmieścić w nim wszystko co zaplanowałam :) Jak widzicie- dziewczyny już nie długo zawitają do "Miasta Aniołów"! Pewnie wiecie co się szykuje ;3 Czekajcie na rozdział 13&14&15 w których rozegra się dość sporo akcji! A teraz apeluję do każdego czytelnika,który posiada konto google. Bardzo bym prosiła abyście dodali się do obserwatorów. To przecież nic was nie kosztuję,a ja była bym bardzo szczęśliwa widząc ilość czytelników.
Pozdrowionka! 
- Jerr ♡
 ZAPRASZAM NA MÓJ KOLEJNY BLOG, TYM SAMYM O ZAYN'IE

http://listy-do-z.blogspot.com/ 

Tutaj macie rozwiązanie ankiety; 

10 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! lecą do LA ♥ świetny rozdział :D
    czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ ♥ LOGAN ♥
    LA, UWAŻAJ PRZYBYWAMY!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdzial , jak zwykle ^^ czekam na kolejny :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Według nieomylnej ankiety Logan przegrał z kretesem ;D Nie wiem jak Tobie, ale mi się to podoba. Sorry Logan. Nawet, jak dzwonisz do Rachel, to chciałbyś ją tylko całować -,- Ehh, faceci..
    Nie wiedziałam, że Hazza ma taki gust. Wysłać go do domu pełnego myszek (śmiech na samo wspomnienie), a ułoży Ci fajny zestaw do chodzenia ;) Poza tym Carls go nieźle urządziła z tą malinką... I moment wejścia Claudii musiał być bisty!
    Diana i Niall... Przyjaźń, powiadasz. Dla mnie jest spoko, aczkolwiek man nadzieję, że Los Angeles przyniesie więcej informacji o Danielu. Chciałabym go bliżej poznać. Ale fajnie, że Niall zaakceptował wybór D. To takie urocze <3
    A Liam się nie do końca pogodził z decyzją Rach. W sumie dobrze, bo kibicuję tej parze od momentu, kiedy uratował życie Rach <3 A z ankiety wynika, że będą.
    W takim razie czekam na więcej akcji w 13, 14, 15. I duuuuza dawkę humoru wg Jerr :D
    Luv
    Merr

    OdpowiedzUsuń
  5. Extraa!!! *,*
    Jestem ciekawa co z Loganem, Rachel no i Liamem... ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rodział! ;*
    /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAA JERR, JERR, JERR, JERR, JERR, JERR. Dziewczyno! Rozpierdzieliłaś system.
    Ten rozdzial jest bardzo fajny i bardzo sie ciekawie co bedzie w nastepnym.
    Licze, ze szybko dodasz nastepne rozdzialay, bo, iż, ponieważ nie wytrzymam i moja głowa pęknie z zaciekawienia. xd.
    Jak ja strasznie kocham twoje opowiadania.
    Niall i Diana - cudowna jest przyjaźń nie przeradzająca się w wielkie uczucie - chociaz tutaj niall chyba cos czuje do naszej Diany, a co do logana i rachel. A niech ona bedzie z Liamem, a ja wtedy okradne sobię mojego kochanego męża. I żeby nie było jestem w ciąży z LOAGANEM LERMANEM XD (No to tylko taki żart ).
    Dawaj kolejne rozdziały kochana moja, bo inaczej nie będę mogła ze spokojem jeździć w wuzku po tesco, ani zie bede mogla ze spokojem uwalniac swojego ADHD.
    Malinka, a sesja. Hahahaha stylistka się nieco napracuję
    Obawiam się, że Diana w LA spotka Daniel M. :) W jednym rozdziale było o tym, że jakby ona tylko tam była to ble ble ble moje jazgoty.
    xd
    Chyba, że mi się to przysniło, bo mniewam naprawdę walnięte sny. W tym rozdział 12 to moj sen xd. Dobra nie ważne.
    Troche się rozpisałam, ale ja jak czytam długaśne komcie to się usmiecham wiec po prostu postanowilam takie dodawać :)
    Rozdział był i jest cudowny.
    Ściskam
    Dżerr
    <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ps. Strasznie się wystraszyłam muzyki na blogu. Siedze sobie w ciszy a tu nagle muzyka xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Libster Award. Na moim blogu więcej informacji: http://theydontknowabouttheiloveyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog i opowiadanie super. Tylko myślę, że nie chcę być złośliwa albo coś ale nie znasz znaczenia niektórych słów. Np. "Upadłam z impotentem na podłogę,wydając przy tym głośny trzask."

    Powinnaś napisać: 'impetem' czyli 'Upadłam z impetem na podłogę, wydając przy tym głośny trzask.'

    Impotencja - dysfunkcja seksualna występująca u mężczyzn, objawiająca się brakiem erekcji lub ejakulacji mimo podniecenia i satysfakcjonującej gry wstępnej.

    Impotent to człowiek, który ma taką dysfunkcję.

    Nie chciałam zwracać ci na to uwagi, ale powtarza się to za każdym razem ilekroć chcesz użyć tego słowa więc trochę kuje w oczy i stwierdziłam że jednak to zrobię. Więc przepraszam że cię poprawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem o tym! tooo straszne! xD Jak tylko będę miała czas, zajmę się poprawą rozdziałów żeby lepiej się czytało nowym czytelnikom! :) Pozdrawiam.

      Usuń

Obserwatorzy